Eurostat nie uwzględnił wniosku dotyczącego podziału statystycznego województwa dolnośląskiego na dwa regiony poziomu NUTS-2. Przypomnę, że propozycja dotyczyła wydzielenia regionów: wrocławskiego metropolitalnego oraz dolnośląskiego regionalnego (obejmującego podregiony jeleniogórski, legnicko-głogowski i wałbrzyski).
W obowiązującym rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego regulującym klasyfikację NUTS określono powiązania między jednostkami administracyjnymi a jednostkami statystycznymi (poszczególnych poziomów NUTS). Podobnie jak w przypadku Mazowsza, propozycja dotycząca statystycznego podziału województwa dolnośląskiego nie uwzględniała jednego z zapisów tego rozporządzenia. Chodzi o to, że w Polsce regionami poziomu NUTS-2 mogą być wyłącznie województwa jako jednostki administracyjne, a propozycja statystycznego podziału Dolnego Śląska nie jest powiązana z reformą administracyjną kraju i utworzeniem w naszym regionie dwóch odrębnych administracyjnie województw. Wobec Mazowsza w ramach rewizji dokonanej w 2016 roku Eurostat zastosował jednak wyjątek dla stołecznych regionów metropolitalnych. Wówczas wydzielono jako regiony NUTS-2 nie tylko stołeczną Warszawę, ale i Dublin, Wilno czy Budapeszt.
Dodam, że Eurostat nie kwestionował proponowanych zakresów terytorialnych dwóch dolnośląskich regionów statystycznych, ale jedynie niemożność spełnienia przez nie wymogu administracyjnego, czyli posiadania statusu województwa.
Wszystkie środowiska (nie tylko polityczne) nie dostrzegały (po udanej rewizji podziału statystycznego Mazowsza) możliwości takiej reakcji Eurostatu, czyli jednoznacznego wskazania, że nowotworzone regiony muszą mieć status województw. Województwo mazowieckie wciąż jest jednolitą jednostką administracyjną i jego statystyczny podział nie naruszył administracyjnej integralności tego regionu.
W świetle zatem aktualnych uwarunkowań administracyjnych, starania o dokonanie podziału statystycznego województwa dolnośląskiego bez względu kto by je podejmował – czy koalicja czy opozycja – zakończyłyby się odrzuceniem stosownego wniosku przez Eurostat.
Szkoda, że tak się stało, gdyż podział statystyczny postrzegany był jako istotny instrument regionalnej polityki spójności społecznej, gospodarczej i terytorialnej, którego praktyczne wdrożenie mogłoby się przyczynić do przyspieszenia procesu niwelacji rozwojowych dysproporcji wewnątrz regionu dolnośląskiego.