Wywiad z Markiem Obrębalskim, kandydatem na prezydenta Jeleniej Góry
Wielu jeleniogórzan nie jest przekonanych do pracy samorządowców. Jaki ma Pan pomysł aby zmienić ich nastawienie?
Nastawienie mieszkańców do samorządowych władz miasta jest z pewnością reakcją na brak społecznie oczekiwanych zmian. Nie można bowiem podejmować istotnych dla miasta decyzji bez społecznych konsultacji i stałej łączności z mieszkańcami. Tę łączność winni zapewnić przede wszystkim radni reprezentujący lokalną społeczność, lecz nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. W moim odczuciu najważniejsze jest postrzeganie mieszkańców jako partnerów, nie zaś jako uciążliwych intruzów. Społeczność lokalna i jej różnorodna aktywność to przecież jeden z najbardziej istotnych potencjałów Jeleniej Góry, niestety w ostatnich latach wyraźnie usypiany m.in. dzięki przekonaniu o braku wpływu na losy miasta. Aby to przebudzenie nastąpiło i w ślad za nim zmiana nastawienia jeleniogórzan do władz samorządowych konieczne jest „uspołecznienie” procesu zarządzania miastem w ramach budowy autentycznego obywatelskiego społeczeństwa.
Co myśli Pan o obecnym stanie w jakim znajduje się Jelenia Góra. Czy miasto potrzebuje jakiś zmian?
Jelenia Góra na pewno potrzebuje wielu istotnych zmian. Nadal bowiem trwa rozpoczęty z końcem 1998 roku proces degradacji miasta w układzie regionalnym i krajowym. Dotychczasowe funkcje: przemysł, administracja publiczna, jednostki wojskowe czy lecznictwo uzdrowiskowe przestały pełnić rolę sił motorycznych rozwoju miasta. Obserwowane są natomiast z coraz większą ostrością symptomy peryferyjności oraz oznaki „wymywania” potencjału demograficznego, gospodarczego i społecznego Jeleniej Góry.
Jelenia Góra jest nadal miastem wielu niewykorzystanych szans. Przykładowo, miasto niedostatecznie wykorzystuje swoje możliwości inwestycyjne. W większości rankingów plasuje się bardzo wysoko pod względem atrakcyjności dla inwestorów. Jednak nie ma to przełożenia na rzeczywistość. Motorem przyciągającym inwestorów powinny być i są zwykle władze lokalne. To one tworzą klimat dla inwestowania, klimat dla tworzenia nowych miejsc pracy. Bardzo duży wpływ na decyzje i skuteczność zarządzania mają finanse. Obecny poziom zadłużenia miasta w niemałym stopniu ograniczać będzie
możliwości realizacji wielu zadań w najbliższych latach. Stąd też nieodzowne staje się bardziej skuteczne wykorzystanie możliwości finansowych jakie stworzyła Unia Europejska. Ważny jest ponadto rozwój turystyki i lecznictwa uzdrowiskowego w oparciu o naturalne zasoby. Konieczne jest wzmocnienie lokalnego rynku pracy oraz usprawnienie systemu komunikacyjnej, technicznej i społecznej obsługi miasta. To tylko ważniejsze kierunki niezbędnych zmian w Jeleniej Górze.
Jaka będzie pierwsza Pańska decyzja, po tym jak okaże się Pan zwycięzcą listopadowych wyborów?
Z pewnością nie będzie to decyzja o „kadrowym przewrocie” w Ratuszu i innych komunalnych jednostkach organizacyjnych. Mimo, iż postrzegam potrzebę wielu zmian organizacyjnych, to jednak zapewniam, że zmiany te następować będą ewolucyjnie. O przydatności pracowników decydować będą wiedza, kompetencje i zdolność do kreowania oczekiwanych społecznie rozwiązań.
W ciągu ostatnich kilku lat młodzież emigruje do większych metropolii. Czy ma Pan pomysł żeby zatrzymać młodych mieszkańców w mieście?
Duże miasta są niewątpliwie magnesem z narastającą siłą przyciągającym ludzi młodych. Dla młodego pokolenia jeleniogórzan konieczne jest przygotowanie odpowiedniej kompleksowej oferty przedsięwzięć adekwatnych do jego wymagań.
Najważniejsze jest tworzenie atrakcyjnego lokalnego rynku pracy, konkurencyjnego względem innych większych miast. Wymaga to jednak wspomnianych już inwestycji i związanych z nimi nowych miejsc pracy o wysokiej jakości. Ponadto niezbędne jest uzupełnienie dotychczasowego wyposażenia rekreacyjnego, kulturalnego, edukacyjnego. Potrzeby w tym zakresie widoczne są we wszystkich częściach miastach, lecz najboleśniej odczuwane w „sypialnianym” krajobrazie Zabobrza. Przynajmniej część tych potrzeb zaspokoiłby ośrodek rekreacyjno-sportowy integrujący funkcje widowiskowe (w tym kino), sportowe (basen kryty, lodowisko) i rekreacyjne (m.in. kręgielnia).
Kolegium Karkonoskie dąży do uzyskania statutu Uniwersytetu. Czy po wygranych wyborach, jako prezydent, będzie Pan chciał pomóc uczelni w uzyskaniu tego miana?
Jelenia Góra jest wprawdzie znaczącym regionalnym ośrodkiem szkolnictwa wyższego, lecz droga do utworzenia w mieście Uniwersytetu jest długa. Wynika to przede wszystkim z rygorystycznych wymogów natury prawnej i kadrowej, których na dzień dzisiejszy nie spełniłyby nawet wszystkie jeleniogórskie placówki szkolnictwa wyższego razem wzięte.
Niemniej jednak włączę się w proces rozwoju szkół wyższych w mieście. Przyszłość bowiem lokalnej gospodarki związana jest z działalnością w sferze badawczo-rozwojowej i innowacji.
Proszę przekonać ludzi, użyć argumentów, aby to właśnie na Pana oddali 12 listopada swój cenny głos.
Miasto to przede wszystkim skomplikowana ekonomiczna materia. Stąd też o jego rozwoju decydować winien ekonomista potrafiący pobudzić ten coraz bardziej usypiany potencjał. Ekonomista potrafiący kreować przyszłość miasta.
„Jelonka.com” z 2 października 2006 roku